Hej kochani, porozmawiajmy o bronzerach. Nie przepadam za opalaniem się na słonku (tym bardziej solarium!), więc opalenizne musze nadawać sobie produktami do makijażu. Dzisiaj porównam i ocenie dla Was bronzery w trzech konsystencjach.
Na początek pod lupe weźmiemy bronzer w najpopularniejszej konsystencji czyli pudrowej. Ja posiadam bronzer marki Benefit Hoola. Jest Wam pewnie dobrze znany z innych blogów i videoblogów. Mnie do zakupu tego cudeńka zachęciły dziewczyny z yt polecające ten produkt. Cena jego nie jest mała bo wynosi aż ok 140zł za 11g. Jest w ładnym kartonowym pudełeczku. Przychodzi do nas z pędzelkiem, którego nigdy nie używam. Jest on matowy, jednak gdy się przyjrzymy dokładnie to możemy zauważyć delikatne drobinki (na twarzy znikają). Jest to dość uniwersalny kolor niezbyt pomarańczowy. Nakładanie jego na twarz jest bardzo przyjemne, używam do tego pędzla Hakuro H22. Na dobrze przypudrowanej twarzy nie robi plam ani smug. Niestety na mojej buzi nie utrzymuje sie zbyt długo, po około 3 godzinach nie ma po nim śladu :( Zastanawiam się czy za tak wysoką cenę nie poszukać czegoś lepszego..Mimo wszystko na buzi wygląda rewelacyjnie
Następna będzie konsystencja kremowa. Basic creme make up w kolorze 04. Jest to w prawdzie mówiąc podkład ale idealnie sprawdza się w roli bronzera. Jego cena nie przekracza 20zł. Najlepiej nakłada się go dość dużym pędzlem w moim przypadku Real Techniques buffing brush. Nadaje delikatny odcień opalenizny, cery muśniętej słońcem. Jest w ładnym neutralnym kolorze, nie dopatrzymy się żadnych pomarańczowych bądź czerwonych tonow. Bardziej wpada w szarość. Nakładany na podkład i przypudrowany trzyma się spokojnie około 4-5 godzin. Przy mojej mieszanej cerze taki bronzer w kremie to dobry pomysł. Niestety nie często po niego sięgam, w sumie sama nie wiem czemu. Nie tworzy smug ani plam.
Ostatnią konsystencją bedzie bronzer w żelu. Posiadam bronzer z firmy Clinique true bronze bronzing gel for face. Niestety jest to nielubiana przeze mnie konsystencja może przez zły produkt.. Cena jego jest również wysoka tak jak Hooli bo przekracza 100zł. Jest to może dobra metoda dla ser suchych bo nie podkresli suchych skórek. Ale na pewno nie clinique. Ma paskudny pomarańczowy odcień z drobinkami. po posmarowaniu wyglądam jak kula dyskotekowa ;/ Rozprowadza się dość tępo co nie jest miłym uczuciem. Może polecicie jakiś bronzer w żelu ? Konsystencja mi się podoba ale niestety trafiłam na zły produkt.
Tak na koniec, zastanawiam się nad zakupem Bronzera Nars Laguna bądź bazy brązującej
z Chanel. Co lepsze waszym zdaniem?? :)
z Chanel. Co lepsze waszym zdaniem?? :)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz